Tagi
Nie, nie zjem gulaszu z kaszą. Absolutnie. Niech to sobie chłop je. Ja, kobieta na progu sezonu letniego, gulaszu nie ruszę. Ale coś jeść muszę. Patrzę, patrzę, nawet rozglądam się po kuchni i: eureka! Przecież lubię lody! Ale nie, wszak na progu letniego sezonu nie mozna żywić się lodami (szczególnie, że rano zjadłam jednego do kawy 😦 ) No, to mrożone truskawki, świeże (?) kiwi i lekki jogurt naturalny. Trochę soku z agawy i sukces! Jest i zimne, i słodkie, i zdrowe, a co najważniejsze, nie jest gulaszem z kaszą 🙂 Polecam 🙂