Czy to z powodu wiosny, czy z innych powodów, nie chce mi się nic. Nie lubię tego stanu u siebie. Nie potrafię zaakceptować siebie rozmemłanej, rozlazłej, jakiejś takiej, jak nie ja. Czasami tak miewam, ale teraz jest o wiele gorzej, bo nawet zakupami nie jestem zainteresowana. Nawet. Przytyłam 2 kilogramy, co ma duże znaczenie przy wyborze rozmiaru i myślę sobie, że przecież, jak się ogarnę, to schudnę, więc po co mi nowa zbyt obszerna sukienka. Tylko że wziąć się za te dwa kilogramy też mi się nie chce. Ech. 😦  Taki ślimak ze mnie… Dobrze, że wiosna próbuje się u nas zadomowić… Choć tyle 🙂